czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 17 .__.

Cathy's POV

Matko jak zajebiście! Nie mogę uwierzyć, ze jestem w Tokio! Zaraz zeświruje!
-Cathy, gdzie mu kurde jesteśmy!? Miałaś być takim "Super przewodnikiem", a na razie dowiedziałam się tylko, że jesteśmy na ulicy Yoko-aaaaaa! - Julie spojrzała na mnie krytycznym wzrokiem
-No przecież powiedziałam. Ulica Yokosuke! - Stwierdziłam.
-Aha. Jasne!
-Dobra dziewczyny! Koniec! - przerwał nam Liam - No to co jest tu takiego fajnego?
-Sklep z Mangami! Zobaczcie ile tego! Włazimy tu!
Po chili wszyscy byliśmy w moim mango-raju. Zaczęłam jak debil biegać od jednej półki do drugiej. Nagle usłyszałam głos Niall'a.
-Co to jest to mango?
-Manga idioto. - zaśmiałam się.
-No to ta manga?
-To coś w stylu japońskiego komiksu.
-Aha. A to fajne jest? - patrzył na mnie tępo.
-Nie kurde, nie fajne. Latam tak po całym sklepie, żeby się ponabijać!
-Dobra, spokojnie! Po co ta wrogość?
-Nie ma wrogości. Chodź tu.
Blondyn grzecznie stanął koło mnie. Zaczęłam mu pokazywać swoje ulubione tomy i opowiadać o co w nich chodzi.
-Ej to serio całkiem ciekawe!
-Wow!
Skończyło się na tym, że ja kupiłam wiele części Kuroshitsuji, Naruto i Fairy Tail, a Niallowi kazałam kupić Atak Tytanów. Nie ogarniał czemu na okładce jest wielki potwór, ale powiedziałam mu, że na pewno nie będzie żałować.
Z resztą spotkaliśmy się na zewnątrz. Byli znudzeni i zmęczeni. No jak tak można?! W Tokio!? No ale cóż. Stwierdziłam, że teraz zabiorę ich do sklepu z zabawkami. Wiem jak to głupio brzmi.
Tam na szczęście świetnie się bawili. Razem z Louisem robiliśmy sobie zdjęcia z każdą figurą lub wielkim pluszakiem. Było świetnie.
Wieczorem postanowiliśmy zabrać się za śpiewanie. Poszliśmy do baru karaoke.
-Kurde, ale ja nie umiem śpiewać!-jęczała Julie.
-Nie gadaj, na pewno umiesz!-pocieszał ja Harry.
Ale ja i tak wiedziałam, że nie umie.
* * * 
Julie's POV

Gdy wróciliśmy do hotelu chłopcy i Cat cały czas się nabijali z mej pięknej solówki. Szczerze, jak dla mnie też wyszło co najmniej zabawnie, więc również tarzałam się ze śmiechu. Postanowiliśmy wejść na 15 minut do pokoi, żeby się co nieco ogarnąć, a potem wszyscy spotkać się na kolacji. Gdy przebrałyśmy się z Cathy w coś wygodniejszego i mniej spoconego, po czym zeszłyśmy na dół, gdzie czekał na nas stół z mega ilością jedzenia. Lubię jeść. Po chwili doszli do nas chłopcy. Zaczęliśmy konsumować zawartość misek, półmisków i innych talerzy. Byłam tak głodna, że istnieje duża szansa, że połowa tego co na stole wylądowała w mym żołądku. Po kolacji przyszli do nas Takanori i Tomoe. -Gdyby panie chciały...- zaczął Tomoe
-Stop! - krzyknęłam.
Wszyscy spojrzeli się na mnie jak na idiotkę. 
-Mam 18 lat i nie jestem panią! Nazywam się Julie, a to jest Cathy. - uśmiechnęłam się i  podałam każdemu z nich rękę. 
Nasi służący (matko jak to dziwnie brzmi!) wyglądali na nieco zmieszanych, ale uścisnęli nasze dłonie i  coś tam odburknęli swe imiona pod nosem. 
-Eeee no to Julie i Cathy...Możemy teraz paniom, o kurde, WAM zaproponować saunę, masaż czy cokolwiek p.. byście chciały.
-Co?! - Cathy spojrzała na mnie, na chłopaków i na Azjatów wielkimi oczami. Sama byłam również zaskoczona.
-No a co wy myślałyście idiotki - zaśmiał się Lou.
-Ja chce masaż! - wyrwałam się. Raz się żyje nie?
-Eeee no to ja chyba też... - dodała Cat.
-To proszę za nami - powiedział Takanori.
Grzecznie wysłuchałyśmy ich polecenia. Szłyśmy długim korytarzem, aż w końcu doszłyśmy do dużych drzwi.
Dostałyśmy szlafroki i jakieś dziwne przyrządy po czym kazano nam się przebrać i wejść do jakiegoś pomieszczenia. Znajdowały się w nim dwa łóżka, półki i jakieś inne dziwne rzeczy. W tle leciała cicha muzyka.
Położyłyśmy się, a w między czasie w kółko rozmawialiśmy. W pewnym momencie obie z Cathy doszłyśmy do jednego ważnego wniosku. Oni oboje byli homoseksualni. Strasznie nas bawiło jak opowiadali nam o japońskiej modzie.
Po masażu Tomoe i Takanori zrobili nam manicure. Było świetnie.
Koło 21.00 wróciłyśmy do pokoju. A tam zastałyśmy cały skład One Direction. Coś musiało ich nieźle zirytować, bo strasznie się czepiali."Wróciłyście za późno!" "Co wy sobie wyobrażacie!?" i takie tam.
Szybko ich na szczęście wygoniłyśmy. Dzień mogłyśmy zaliczyć do udanych.
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Ten rozdział jest może trochę nudny i nie nawiązujący do fabuły.
Ale udało nam się go napisać, aplauz! Ostatnio nasza wena i chęci twórcze są leniwe.
Nie mamy też zbyt dużo czasu razem, żeby pisać :C
Czekajcie na kolejną notkę ^^




czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 16 ^^

Cathy's POV

Przyznaję się, podsłuchiwałam.
Siedziałam skulona za doniczką z kwiatkiem na naszym balkonie i gapiłam się na scenę, w której Harry wyznawał mojej przyjaciółce miłość. Hm, chyba czas przeprowadzić z nią poważną rozmowę o zabezpieczeniach...
-A co ty wyprawiasz?-zapytał mnie rozbawiony głos, stojący za mną. Odwróciłam głowę i na migi pokazałam Zayn'owi, że ma być cicho i podejść bliżej. On nadal mega radosny przyszedł i kucnął blisko mnie. Wróciłam wzrokiem do pary na balkonie obok.
Julie stała i jak debilka patrzyła na Stylesa. Jak ją znam musiała to sobie w głowie poukładać.
-Z-znaczy jeśli ty do mnie nic nie czujesz to zapomnij o tym ...-Hazza posmutniał i chciał odejść, ale dziewczyna mu nie pozwoliła.
-Nie, nie, nie! Stój!-krzyknęła i złapała się jego nogi.-Harry, ja...
No i zapadła cisza. Julie ty idiotko!
-No powiedz rzesz coś!-warknęłam cicho co wywołało chichot mulata.
-Ja..ja też cię kocham.-powiedziała moja przyjaciółka i schowała zarumienioną twarz w kolano Loczka.
-No nareszcie, myślałem, że się chłopak nigdy nie odważy.-stwierdził Zayn i spojrzał na mnie.
-Hm?-posłałam mu pytające spojrzenie.
-Od paru tygodni ciągle o niej gada, nie sądziłem, że w ogóle jej powie, że ją kocha.
-Debil-stwierdziłam.
-Debil?-zaśmiał się.
-No na miejscu Julie chciałabym, żeby chłopak, który mnie kocha mi o tym powiedział. Przecież oczywistym jest, że go nie wyśmieję, a co najwyżej nie odwzajemnię jego uczuć. Ale to i tak niczego by między nami chyba nie zmieniło... chociaż sama nie  wiem.
-Zapamiętam.-mruknął Zayn.
-Co?-zapytałam.
-Nie nic... o patrz! Całują się!-zwrócił moją głowę w stronę sąsiedniego balkonu. Wytrzeszczyłam oczy momentalnie zapominając o chłopaku obok.
Poderwałam się na proste nogi.
-Ej wy!-wrzasnęłam z poważną miną.
Oderwali się od siebie, ale nie miałam szansy powiedzieć nic innego, bo Zayn pociągnął mnie w dół.
Miałam wrażenie, że czarnowłosy sika ze śmiechu.
-Cathy, zabiję cię!-usłyszałam krzyk Julie.
-Mam przerąbane.-stwierdziłam. Wróciliśmy z Zaynem do pokoju.-Tak właściwie, to po co przyszedłeś, Zayn?
-Mam dla ciebie prezent.
-Prezent? Dla mnie?-ucieszyłam się i zaczęłam podskakiwać.
-Tak, byłem w strasznie wielu miejscach, ale udało mi się je załatwić. Wiesz, mam znajomości nawet w Tokio.-wyciągnął z kieszeni dwa bilety na koncert ...
-O MÓJ BOŻE!-wrzasnęłam.-THE GAZETTE!
-Ej, bo mi bębenki pękną- zachichotał.
-Jezu, Zayn, kocham cię!-przytuliłam go do siebie mocno. Chłopak stał nieruchomo, aż w końcu ciasno mnie obiął.

Julie's POV

-Zabije tą idiotkę kurde pieprzoną! Na Serio! Już nie żyje! Jak można tak perfidnie podglądać przyjaciółkę!-szłam korytarzem i mruczałam pod nosem różne przekleństwa dotyczące Cathy.
Wparowałam do pokoju.
-Już nie żyjesz!-krzyknęłam od razu i rzuciłam się w jej stronę. Dziewczyna pisnęła i wpełzła pod kołdrę. Usiadłam na niej i zaczęłam ją łaskotać.
-Nie! Skończ! - wrzeszczała.
-Trzeba było nie podsłuchiwać! - byłam strasznie wkurzona i nie ujdzie jej to na sucho!
Cathy strasznie się majtała po całym łóżku, a po chwili zleciała na ziemie. Wybuchłam śmiechem. Dobra może jej odpuszczę... Ale musi mi podać sensowny powód swego działania.
-Ha! Dobrze ci tak! - zawołałam
-Dobra fajnie! Już się wyżyłaś?
-Nie, ale dam ci spokój, bo jesteś moją przyjaciółką. Teraz się tłumacz!
-Eeeee... No bo... ja się o ciebie martwiłam!
-Ehe! Jasne!
-No tak! Kocham cię! A skąd miałam wiedzieć że Harry cię nie zgwałci?
-Tak. Na balkonie!
-Wiesz.. różne są przypadki.
-Jesteś beznadziejna. Ciesz się że masz taką zajebistą przyjaciółkę jak ja.
-Cieszę się, cieszę.
***
Rano razem z chłopakami umówiłyśmy się w holu. Mamy iść na wycieczkę z przewodnikiem, którym będzie Cathy. 

Ja ubrałam się na zielono. W jedną z moich ulubionych bluzek z logo starbucks. Za to Cathy wyglądała inaczej. Zdziwiło mnie, że ubrania miała ciemne, ale cóż. I tak wyglądała super.
Wyszłyśmy na korytarz w tym samym momencie co chłopcy. Kiedy zobaczyłam Harre'go od razu się zarumieniłam. W głowie pojawił mi się obraz z wczorajszego wieczora. To my w końcu jesteśmy parą? Nadal nie wiem jak jest między nami. Boże, kto wstawił mnie do tej nędznej telenoweli!?
-Cześć dziewczyny, gotowe?-zagadnął Louis.
-Jasne, że...-nie skończyłam, bo podeszło do nas dwóch japończyków ubranych w stroje hotelowe.
-Witam, panie Watson i Wilson?-powiedział jeden.
-Tak, to my.-odparła Cathy.
-Mam na imię Takanori, a to mój przyjaciel
Tomoe.-przedstawił się.-Pan Payne prosił abyśmy paniom usługiwali.-uśmiechnął się. Obaj byli mega przystojni. Chociaż to dziwne, bo nigdy nie podobali mi się azjaci.
Cathy zgromiła wzrokiem Payna. Chwilę porozmawiałyśmy z nowo przybyłymi mężczyznami po czym poszliśmy do holu aby zacząć wycieczkę. Cathy była bliska płaczu ze szczęścia.













\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Obiecany rozdział 16 już jest proszę bardzo!
Jeszcze raz wielkie przeprosiny wam się należą.
Julie złapało zapalenie oskrzeli :(
A teraz parę spraw organizacyjnych:
1.Co myślicie o nowym wyglądzie dla bloga? Już  długo o tym myślimy.
2.Cathy pisze swojego własnego fan fiction, do którego link jest tu (KLIK)
A Julie zacznie pisać swój już niedługo ^^

Pa pa *___*


Liebster Award Ponownie *__________*

Na początek:

WYBACZCIE!

Powodem naszej baardzo długiej nieobecności była choroba Julie :C
Na szczęście jest już cała i zdrowa ^___^
Rozdział JUŻ DZIŚ! Przysięgamy! Nie zabijajcie .____.


A teraz kolejna sprawa: 

ŁAŁ *____*

Przyznajemy się, że dawno tutaj nie zaglądałyśmy 
Dlatego kiedy zobaczyłyśmy pod ostatnim rozdziałem tyle nominacji do Liebster Award
Bardzo się zdziwiłyśmy O,o 
STRASZNIE WAM DZIĘKUJEMY ! 

A teraz przejdźmy do konkursu:


Nominacja od Malwiny ^^

Pytania:
1.Jak się nazywasz i ile masz lat?
Obie czternaście 
Cathy: Agatka 
Julie: Julia
2.Co byś zrobiła, gdyby okazało się, że któryś z  chłopców nie żyje? (wypluć xD)
Psychiatryku, witaj .____.
3.Twoje Hobby?
Julie: Muzyka *U*
Cathy: Anime & Manga >u<
4.Co skłoniło cię do pisania bloga? 
To wyglądało tak:
Cathy: Hej, Jula, wiesz, że pisałam kiedyś fan fiction?
Julie: Serio? Ja pisałam opowiadania. 
Cathy: Fajnie.
*cisza*
Cathy: Napiszemy fan fiction?
Julie: Jasne 
5.Jakiej muzyki słuchasz?
Julie: Pop
Cathy: Pop, metal i reggae
6.Czym kierujesz cię w życiu?
Julie: Dużo jeść *<*
Cathy: Dużo spać T^T
7.Ulubiona książka?
Julie: Igrzyska Śmierci lub Harry Potter
Cathy: Wszystko co napisał Wiliam Szekspir. 
8.Od kiedy jesteś directioner?
Julie: Od roku 
Cathy: Od 2 lat. 
9.Jak poznałaś naszych ulubieńców?
Julie: Przez Youtube C;
Cathy: Koleżanka mi ich pokazała ^^(Dziękuję ci, koleżanko)
10.Masz jakąś zwariowaną historię, którą możesz się podzielić?
Julie: Hm... dziś rzucałam w klasie ziemniakami..
Cathy: Wylewałam za balkon atrament, który trafiał w przechodniów...
11.Którego z chłopców byś wybrała, gdyby wszyscy ci się oświadczyli?
Julie: Jezu, czułabym się z tym okropnie ._. Ale wybrałabym Harrego C:
Cathy: Straszny wybór >,< Ale wahałabym się długo między Lou i Zaynem po czym wybrałabym Zayna <3


Nominacja od Tauriel iie ;x

Pytania:
1.Jak się nazywasz?
Julie: Jula
Cathy: Agatka 
Częste to pytanie O.O
2.Ile masz lat?
Obie czternaście. Nadal.
3.Ulubiony film? 
Nie mamy O.O
4.Za co kochasz chłopaków z 1D?
Za wygląd, charakter, talent, energię, poczucie humoru... wszystko, kurde!
5.Skąd pomysł na bloga?
Nooo... jakoś tak się samo... wzięło *u*
6.Gdzie chciałabyś się udać w podróż marzeń? 
Julie: Londyn i LA ^^
Cathy: Tokio i Londyn *___*
7.Ulubiona piosenka 1D?
Julie: Trudny wybór... What Makes You Beautiful ^_^
Cathy: You & I *O*
8.Twoje zainteresowania?
Julie: Muzyka 
Cathy: Anime & Manga 
Deja vu?
9.Od kiedy jesteś directioner?
Julie: Od roku
Cathy: Od 2 lat
10.Twoje ulubione motto?
Julie:"Śpij aż będziesz głodny, jedz aż będziesz śpiący."
Cathy: "Uśmiech" i to wystarczy. 
11.Czy spotykasz się z hejtami w życiu realnym?
 Nieee, raczej nieee

Nominacja od Karolina 1 :^

Pytania:
1.Jak masz na imię?
Rajciu xd Agatka i Julcia
2.Co skłoniło cię do pisania tego bloga?
Życie O<O
3.Jaka piosenka pobudza twoje emocje?
Julie: Story of my life i Don't forget where you belong. 
Cathy: I See Fire ~ Ed Sheeran.
4.Palcem po mapie... zatrzymujesz się gdzie i dlaczego?
Julie: Wielka Brytania. Muszę tłumaczyć czemu ? C:
Cathy: Tokio ^^ Kocham Japonię, uczę się japońskiego, kocham Anime i Mangę ;x
5.Być jak...
Julie: Niall x.x
Cathy: Nie wiem jak odpowiedzieć O,o
6.Jak opisałabyś siebie trzema słowami?
Julie:Nienormalna, głodna, dziwna.
Cathy: Ogarnięta, nietypowa, śpiąca. 
7.Gdybyś miała zrobić wywiad z kimś sławnym to z kim i dlaczego?
One Direction, oczywiste dlaczego *O*
8.Ulubiony film?
Braaaaaaaaaaaaaaaaaaaak T^T
9.Czego najbardziej się boisz?
Julie: Węży i horrorów.
Cathy: Ciemności, transportu publicznego, czasem dużych czasem małych przestrzeni, horrorów i ognia >,<
10.Pierwsza rzecz jaką robisz po wstaniu?
Julie: Włączam radio.
Cathy: Przenoszę tyłek na kanapę i dosypiam.
11.Największy strach?
Na wróble xd (nie mogłyśmy się powstrzymać :D)

Teraz blogi, które nominujemy my ^^:

No i proszę bardzo, pytania od nas:
1.Jaką chciałabyś być księżniczką disneya?
2.Psy vs. Koty. Co wolisz?
3.Ulubiona płyta?
4.Co byś zrobiła, gdyby u progu twojego domu stanęli chłopcy z 1D?
5.Wolisz, żeby Harry zgolił głowę czy Zayn wytatuował na policzku smerfa?
6.Którego z chłopców zabrałabyś na bezludną wyspę?
7.Co twoim zdaniem będą robić chłopcy za 20 lat?
8. Gdzie chciałabyś poznać 1D?
9.Istnieje coś co nie podoba ci się w One Direction? 
10.Ulubiony teledysk?
11.Uważasz siebie za ładną? *o* <3


To na tyle *U* Czekajcie na rozdział ^^

wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 15 :^

Julie's POV

*dzień wyjazdu*

Dziś Cathy była mocno najarana. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się cieszyła. Wstała rano i pierwsze co zrobiła to skacząc po łóżku wrzeszczała "Dziś jedziemy do Japonii! Japonia! Będę w Japonii! Życie jest piękne!". Dzięki temu zostałam perfidnie obudzona. Cieszę się, że jedziemy do Japonii i, że Cat jest tak radosna, ale cieszyłabym się bardziej, gdybym się wyspała! Aktualnie oglądała po raz setny swoją walizkę, sprawdzając, czy aby na 100% wszystko wzięła. 
-Julie, a ty nie pakujesz się? - spytała kolejny raz wsadzając biały T-shirt z napisem "I <3 Anime". 
-Spakowałam się wczoraj RANO, po tym jak mi zrobiłaś 15-minutowy wywód o tym, że nie zdążę, wszystkiego zapomnę i skończę w brudnych dresach jako menel na ulicy.
-Była 13.00, a to nie jest rano! A z resztą...
-Zależy dla kogo...
-A z resztą - powtórzyła - mój "15-minutowy wywód" nie był o tym! Nie słuchałaś mnie!
-Nie marudź i ciesz się, że nie zasnęłam. A teraz idę się umyć, a ty mi daj spokój z bagażami.
-Tylko nie śpiewaj pod prysznicem.
-A żebyś wiedziała, że będę! 
Odśpiewałam repertuar Christiny Aguilery i wróciłam do pokoju. Mojej przyjaciółki nie było. Zaczęłam rozczesywać włosy, gdy usłyszałam pukanie.
-Proszę! - zawołałam
Do pokoju wszedł wkurzony Niall.
-Powiedz tej czerwonowłosej debilce, żeby nie łaskawie nie budziła wszystkich z pytaniem "Spakowany? Zaraz wyjeżdżamy!"
-Co? -wybuchłam śmiechem.
-To! Rozumiem, że się cieszy, ale potrzebuje 12 godzin snu, gdy mam wolne!
-Kurde, nie wierzę! - nie mogłam opanować chichotu. 
-Radzę ci uwierzyć! - wkurzony ostentacyjnie wyszedł z pokoju.
-Sorry... Ale zamknij drzwi!
Po chwili wrócił i trzasnął drzwiami (nie domknęły się).
-Co za cholerstwo! - mruknął w końcu zamykając je.

***
Po ok. 2 godzinach byliśmy na lotnisku. Podeszliśmy do okienka, żeby odebrać bilety.
-Poproszę paszport. - powiedziała znudzona pani w okienku.
Wszyscy wyjęli je szybko, a ja jak głupia grzebałam w torebce.
-Co jest? - spytał Harry 
-Nico. Szukam. - odburknęłam. 
Pani Znudzony Paszport patrzyła na mnie swymi wścibskimi oczkami. 
-Pomogę ci. - Harry wsadził zajrzał do torby i wsadził tam rękę.
-Zabieraj łapy! - próbowałam wyrwać od niego ów rzecz. Niestety zrobiłam to tak nieudolnie, że cała jej zawartość wyleciała na ziemię. 
-Brawo ty jebany... Jebana Owco kurwa! -wrzasnęłam. Wszyscy naokoło spojrzeli na mnie, a wścibska kobieta zainteresowała się sytuacją. 
-Co? - Harold podniósł zdziwiony brwi.
-Jesteś Pierdolonym debilem! 
Chłopak położył mi rękę na ramieniu.
-Przepraszam. Już, ciii. Spokojnie.
Nagle naszła mnie dzika myśl.
-Nie dotykaj mnie ty pedofilu! On mnie molestuje!
Jakaś pani wyciągnęła telefon, żeby to nagrać.
-O kurde znowu... -jęknął - Julie. Proszę cię...
-O co ty mnie znowu prosisz ty... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż przyszła ochrona.
-Przepraszam, co pan robi tej kobiecie? - spytali
Harry zbladł.
-Eeee... ja.... - zająkał się.
Zaczęłam nerwowo chichotać.
-Nie to nieporozumienie. Ja tylko żartowałam. -poklepałam loczka po ramieniu.
-Nie zabawny ten żart. Proszę tego nie powtarzać. - czarnowłosy dryblas spojrzał na mnie.
Pokiwałam głową. 
Faceci odeszli. Harry nadal blady i przerażony patrzył w buty.
-Przepraszam.. tego się nie spodziewałam...
Hazz pokiwał głową. Czułam się potwornie.
-Mogę dostać pani paszport - usłyszałam głos pani paszport - nudziary.
Spojrzałam na nią zawistnie. 
-Może masz w kieszeni... - cicho odezwał się Lou
-Jaaasne... - wsadziłam tam rękę. No i był. Brawo dla mnie. Położyłam go na blacie.
Z tego co zauważyłam, każdy z moich przyjaciół był załamany moim zachowaniem. 

* * *
Cathy's POV

-Dobrze, nie chciałem dzielić nas na miejsca, a są one dwuosobowe, więc wymyśliłem, że będziemy losować.-Liam wyciągnął w naszą stronę 7 biletów lotniczych-Bierzcie. 
Wzięłam ten najbardziej schowany. Gdy gram z kimś w karty zawsze ciągnę właśnie takie. To przynosi podobno szczęście. 
-Miejsce...G7.-przeczytałam. Po chwili zostałam porwana w objęcia Louisa. 
-A ja mam G8-zachichotał. Ah, więc trafiłam na Lou. To super, przynajmniej Niall nie zeżre mi moich słodyczy, które kupiłam na lotnisku. 
Wyszło na to, że Harry i Julie siedzą na miejscach H, Niall i Zayn na miejscach F, a Liam biedactwo na miejscu B. Pasował mi taki rozkład, nawet bardzo. Chociaż... nie chcę się przyznać, ale miałam małą nadzieję, że usiądę z Zaynem. Od jakiegoś czasu spędzam z nim mnóstwo czasu. 
-Jezu, oby obok mnie nie siedział jakiś spocony facet...-błagał Li. Zaśmiałam się.
-W pierwszej klasie? Licz na seksowną modelkę z Europy.-pocieszyłam go. Od razu się ożywił.
-Pierwsza klasa?!-zdziwiła się Julie.
-No chyba nie myślisz, że One Direction będą lecieć jakimś starym, niewygodnym, zniszczonym bez przekąsek samolotem.-przechwalał się Niall. 
-Ale z ciebie gwiazda.-mruknęła moja przyjaciółka.
Żarłok tylko się zaśmiał i wszyscy zaczęliśmy się kierować do wejścia. 
Razem z Louisem zajęliśmy swoje miejsca. Nie powiem, że byłam pod wrażeniem. 
-Rany, to musiało was sporo kosztować...
-Nie gadaj tyle, tylko się ciesz.-Lou poczochrał mnie po włosach. 
Jak to ja, przy starcie zaczęłam panikować, bo mi się uszy zatkały, ale zaraz o tym zapomniałam i śmiałam się z mojego towarzysza, który próbując mnie rozbawić, udawał, że rodzę. 
-Spokojnie, Cathy, no już, przyj.-mówił w kółko. Ja mogłam tylko płakać ze śmiechu. 
Potem zaczęliśmy się przysłuchiwać rozmowie Harry'ego i Julie, którzy siedzieli za nami. 
Zdaniem Lou, chłopak próbował ją poderwać, ale takie gadki nawet na mnie by nie zadziałały. A jednak moja przyjaciółka śmiała się z jego tandetnych żartów i chichotała kiedy ją komplementował. Jak z telenoweli. Razem z Boo Bearem ich przedrzeźnialiśmy, o czym oni oczywiście zdawali sobie sprawę. Kiedy stewardessy przyniosły nam nasz obiad i coś co przypominało w konsystencji budyń, trochę się uspokoiliśmy. Nawet gadaliśmy o normalnych rzeczach. Straciłam poczucie czasu. Wiem tylko, że w pewnym momencie oboje zasnęliśmy. 

* * * 
-Hej... pobudka, śpiące królewny. Jesteście serio uroczy, ale nie chcę spędzić w tym samolocie całego życia!-usłyszałam denerwujący głos. Uniosłam powieki i oślepił mnie flesh. Co jest..? Przetarłam oczy, zauważyłam, że Lou robi to samo. 
-Czego?!-warknął szatyn. 
-A ty co taki zły, przecież nie spałeś..!-warknął zły Zayn, a Louis oblał się rumieńcem.
-Co się dzieje?-zapytałam jakby sama siebie. 
-Wylądowaliśmy.-mruknął dalej dziwnie zdenerwowany mulat. Hm.. chyba się nie wyspał. Ale chwila... wylądowaliśmy? Czyli..
-JESTEM W JAPONII!-wydarłam się wybiegając z samolotu. Oni nie będą mieli ze mną łatwo. Muszę się przejść do kawiarni Neko, do sklepu z zabawkami, na zupę Miso i przede wszystkim kupić sobie dużo pamiątek. 
-Ej, ty zaczekaj! To ja tu jestem od robienia wiochy!-krzyknął za mną Louis. 
-Chciałbyś, marchewo! To moje miasto!-zaśmiałam się. 
Kiedy udało się już mnie okiełznać,  dwoma taksówkami pojechaliśmy do hotelu. Jako, że było już późno, chłopcy nie pozwolili mi nigdzie iść. Terror jakiś. Za to Zayn gdzieś zniknął. On może, a ja to niby nie!? Pewnie to wszystko sprawa Julie. 
Hotel był śliczny. Chłopcy przeszli samych siebie. 
Pokoje mieliśmy trzy. Mój i Julie, Zayna i Nialla oraz Liama, Harrego i Louisa. My miałyśmy najlepiej, nie chwaląc się. Kiedy byłyśmy już sam na sam z moją przyjaciółką, ona zaczęła piszczeć.
-Jezu, o co chodzi!?-przekrzykiwałam ją. 
-Ty i Lou. Boże, jakie urocze!-wrzeszczała bez sensu. 
-Co!? Zamknij, się! On jest w pokoju obok! O co ci chodzi!?
-W samolocie, kiedy zasnęłaś on się CIĄGLE na ciebie gapił jak na cud jakiś! A potem położył głowę na twoim ramieniu i udawał, że śpi! Przynajmniej tak twierdzi Zayn. Aż wam zdjęcie zrobiłam, patrz!-pokazała mi swój telefon z fotografią. To stąd ten flesh... 
-Okej... ale w każdym razie... nie masz racji. Louis nic do mnie nie czuje, to po prostu mój przyjaciel. I on myśli tak samo. 
-Taa? A skąd ta pewność?
Oh, Julie Detektyw.
-Bo wiem i już. A teraz daj mi spokój i się rozpakuj.-wytknęłam jej język. 

Julie's POV

Pff.. niech sobie gada co chce. Ja i tak wiem swoje. I wiem, że Lou coś do niej czuje. To jest wszystko logiczne i składne. Ja to WIEM! I zrobię z nich mega słodką parkę. Już Hazza mi w tym pomoże. 
A propos, właśnie dostałam od niego sms'a.
H: Julie, chodź do mnie do pokoju. x
Spłonęłam rumieńcem. Że co?
J:Hm... dlaczego? x
H: Bo cię proszę. No rusz się, królewno. x
J: Dobra, ale jak mnie zgwałcisz to wiedz, że Cathy cię dopadnie.
Po tej wiadomości odrzuciłam telefon i poszłam do niego. 
Dobrze, że się moja przyjaciółka nie zorientowała..
Zapukałam do drzwi. Nikt nic nie odpowiedział. Delikatnie uchyliłam drzwi. Nikogo nie było w pokoju. Nie no kurde, co ten idiota znów wymyślił. Weszłam do środka. W tym momencie zauważyłam otwarte drzwi na balkon. Biorąc pod uwagę, że były dokładnie naprzeciwko mnie, jestem idiotką. Podeszłam do nich, a na balkonie zauważyłam Harolda. 
-Hej - uśmiechnął się do mnie nerwowo, a następnie spuścił wzrok.
To było dziwne. Zwykle się tak nie zachowywał... Pewno znów zrobiłam coś głupiego. A jak nadal ma mi za złe tą scenę na lotnisku? I chce ze mną zakończyć jakikolwiek kontakt, bo robię mu wiochę przy fanach. Znów wszystko spieprzyłam...
-Ja cię na serio przepraszam! - powiedziałam smutno.
-Co? Chwila... Za co? - wydawał się na serio strasznie zdenerwowany.
-No... na pewno za tą wpadkę na lotnisku, ale jeśli zrobiłam jeszcze coś głupiego, to za to też. Nie obrażaj się...
Harry popatrzył na mnie mocno zdziwiony. Potrząsł głową.
-Ale ty nic nie zrobiłaś. Na pewno nic złego... Ja w ogóle nie chcę o tym rozmawiać. - oblizał nerwowo wargi
-Aaaa... To o czym chciałeś pogadać?
Przełknął ślinę.
-No... tego... O tobie... i o mnie... i w ogóle.
Mój żołądek, który cały czas świruje w jego towarzystwie, zaczął świrować jeszcze bardziej. Zrobił obrót o 180 stopni, a motyle w jego wnętrzu zaczęły tańczyć taniec godowy.
-Yhm. - było to jedyne co mogłam teraz z siebie wydobyć. 
-No to tak...ja... nie no nie dam rady.-jęknął i usiadł na podłodze. 
-hm..? Jak to? Harry, przecież możesz mi powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi, zapomniało ci się?-usiadłam obok niego.
Zaśmiał się smutno. 
-No i właśnie w tym problem.
-Nie chcesz być moim przyjacielem? Wiedziałam, że zrobiłam coś nie tak...-poczułam gulę w gardle. Ja potrafię wszystko spieprzyć. 
-Co?! Nie, nie przestań! Nic złego nie zrobiłaś!-wziął moją twarz w dłonie i mówił jak do małego  dziecka. 
-Więc o co chodzi?
-Bo... bo.. ja c..kpfm.-szepnął.
-Co?
-Kpfm ci.
-Harry mówże jak człowiek!
-Kocham cię!
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Nareszcie się na to zebrałyśmy i napisałyśmy dla was kolejny rozdział! 
Cieszmy się i radujmy, albowiem Harry wyznał Julie miłość! 
Juhu! Co myślicie? 
Jak dla nas, ciekawy rozdział z tego powstał. 
Czekajcie CIERPLIWIE na kolejny xd 

Julie & Cathy ^^



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Gify ! - Wesołych Świąt ^^

No więc, to są gify z One Direction. Wpadłyśmy na coś podobnego w internecie i stwierdziłyśmy, że można coś takiego tutaj wykonać ^^

Enjoy!
Julie poprosiła chłopców, żeby kupili choinkę. 
Wrócili do domu z tym:

Cathy oznajmia Lou, że skończyły się marchewki.
Reakcja Louisa:

Julie zgodziła się iść z Harrym na randkę:

Cathy prosi chłopców o powagę:

Dziewczyny zabierają Niall'a do restauracji:

Julie zastaje TO w łazience, kiedy chce się wykąpać:

Liam ogląda film disneya:

Zayn w walentynki:

Chłopcy starają się obudzić Cathy:



WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !
Nie wiemy, czy wam się to podoba. My jesteśmy w każdym razie zadowolone z świątecznej niespodzianki <3
Życzymy wam z okazji świąt zdrowia, szczęścia, strasznie dużo prezentów pod choinką, spełnienia marzeń i oczywiście koncertu One Direction w Polsce! ;)

Kochamy was :-*
Julie i Cathy <3




sobota, 21 grudnia 2013

Reklama *v*

Ohayooo!
Piszę z pewnego konkretnego powodu, więc przejdę do niego od razu. Przyjaciółka moja jak i Julie założyła swojego własnego bloga. Tam tararam! Tak więc, podaję wam linka do niego >KLIK<

JEDNAK OSTRZEGAM! 
Jest to blog o tematyce homoseksualnej (Yaoi). Jeśli ktoś nie lubi tego typu opowiadań, niech nie zagląda. 

Jeśli ktoś zdecyduje się czytać jej historię, proszę, bądźcie dla niej wyrozumiali. Dopiero zaczyna i jeszcze musi się rozkręcić C;

Tym czasem czekajcie cierpliwie na świąteczną niespodziankę, którą wraz z Julie dla was szykujemy ^^

See you ;D

Cathy *u*


wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 14 *,*


Cathy's POV

Jakiś czas później, gdy wszyscy byli już umyci siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy Toy Story. Tak naprawdę tylko Liam oglądał, ponieważ cała reszta rozmawiała o zbliżających się wakacjach. Najpierw nie chciałam się zgodzić, ale gdy chłopaki zaczęli mi opisywać wszystkie pozytywne punkty w końcu się zgodziłam.
-A gdzie jedziemy?
-Eeee... To chyba Liam wie. -odparł Niall
-Panie Payne? Gdzie jedziemy? - spytała Julie
Chłopak jak zaczarowany wgapiał się w ekran.
-Liam! - zawołał Zayn
Zero reakcji.
-Liam James Payne! - Louis podszedł do fotela i zrzucił szatyna.
-Ej! Oglądam!
-Gdzie jedziemy?
-O co ci chodzi?
-No na wakacje debilu!
-Aaaaa... No to gdzie chcecie. Może być USA Floryda, Australia Sydney albo Japonia Tokio. Możemy też...
-Aaaa!- zaczęłam wrzeszczeć. Wszyscy na mnie dziwnie spojrzeli. - Tokio! Proszę Tokio! Kocham to miasto! Pojedźmy do Tokio! Błaaaagam!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Julie zaczęła kiwać głową.
-Ona ma na tym punkcie świra. Sorry...
-He he. Jak tak bardzo chcesz, możemy tam pojechać.
-Jej! Tak! Zawsze o tym marzyłam! Aaaaa! Jak się ciesze!
-Dobrze, dobrze spokojnie. Zaraz wykupię nam wszystko co niezbędne, i wyjazd zapewniony.-Liam poszedł po komputer.
-Dlaczego tak bardzo chcesz tam lecieć?-zapytał mnie Harry, kiedy w końcu usiadłam i się uspokoiłam.
-Bo to genialne miasto. Kocham anime i mangi, już nie wspominając o moim ukochanym zespole The Gazette!-odpowiedziałam na nowo pobudzona.
-The Gazette?-mruknął Zayn. Patrzył na mnie strasznie natarczywie, jakby próbował coś ze mnie wyciągnąć.
-Tak, taki japoński zespół w stylu *Visual Kei.
-Aha. Okej, posłucham ich później.-posłał mi śliczny uśmiech.

Julie's POV

Zadzwonił mi telefon. Podczas, gdy Cathy nadal tłumaczyła chłopakom co to jest The Gazette, ja niepostrzeżenie wymsknęłam się na taras. Numer nieznany, więc szybko odebrałam, żeby sprawdzić o co chodzi.
-Halo?-odezwałam się.
-No cześć. To ja.
Jason.
-Miałeś się ode mnie odwalić, zapomniałeś?-mruknęłam zła.
-Tak, ale ja nie w tej sprawie. Stwierdziłem, że moje zachowanie było karygodne..
-Przejdź do rzeczy!
-Chciałem przeprosić.
Wywróciłam oczami.
-Jasne, a Cathy zmieniła się w małpę. Nie wierzę ci.
-Nie chcesz, nie wierz. W każdym razie, to na pewno nie nasze ostatnie spotkanie. Ale mimo wszystko, chcę być twoim ... przyjacielem-jego głos był strasznie milutki. Eh, bo rzygnę tęczą.
-Moim przyjacielem? Na taki przywilej trzeba zasłużyć.
-Ja nie zasłużyłem? Chodziliśmy ze sobą parę miesięcy. Gdyby nie kochana Cathy, nadal byśmy ze sobą byli.
-Wiesz co?
-Co?
-Spierdalaj.
I się rozłączyłam.

Harry's POV

Zauważyłem, że w naszym gronie zabrakło Julie. Rozejrzałem się i dostrzegłem ja siedzącą na tarasie. Wstałem i wyszedłem za nią. Właśnie chowała telefon do kieszeni i westchnęła.
-Coś się stało?-zapytałem.
-Nie, nic.-spławiła mnie.
-Na pewno?
-Tak!-warknęła.
Uuu, zdenerwowała się.
-Przepraszam, nie chciałam. Po prostu dzwonił do mnie Jason..-na dźwięk jego imienia zacisnąłem pięści.-Gadał jakieś tam głupoty. Boże, jakie to wszystko jest głupie! Nie mogę uwierzyć, że się do was wprowadziłyśmy tylko dlatego, że prześladuje mnie mój były!
-Żałujesz?-zdziwiłem się.
-Nie, wszystko jest okej. Ale czuję się jak w jakimś głupim programie ochrony świadków.
Zaśmiałem się.
-Przestań o tym myśleć. Jestem pewien, że tak jest dobrze. W końcu chłopcy są mega szczęśliwi, ja też. Wy chyba też, co?
-Tak, no... tak.
-Więc nie zamęczaj się tym.
-To nie takie proste...
Przytuliłem ją.
-Nie gadaj głupot. Zawsze możesz na mnie liczyć i założę się że na chłopków też.
-Dobra, dobra - uśmiechnęła się.
Wróciliśmy do pokoju. Cat pokazywała chłopakom zdjęcia z telefonu.
-Patrz, a to jest Reita.-usłyszeliśmy głos Cathy.
-Czemu on ma tą przepaskę na nosie?-zdziwił się Niall.
-Bo go nie lubi.
-Swojego nosa?-zaśmiał się Lou.
-Tak, nosa. Ruki nie lubi swojej szyi, a Uruha ust.
-Boże, jak można się nazywać Uruha!?
-To nie jest jego imię, tylko ksywka.
-Uruha? I tak debilne.
-To po japońsku znaczy śliczny.
-Śliczny to ja jestem...-mruknął Zayn.
Nie chcąc słuchać tego dalej, poszliśmy do kuchni przygotować obiad.
-Harry, ile razy miałam ci powtarzać, że nie potrafię gotować?-jęczała Julie.
-A ile razy ja mam mówić, że cię nauczę?-odparłem.
-Eh, jeśli cię przez przypadek zabiję, nie moja wina.
* * *
Przyznaję Cathy rację. Nienauczalny przypadek. Cała kuchnia była w mące, skorupkach od jajek, spaleniźnie i dymie. Dopiero co zgasiłem ogień, który rozpaliła przez przypadek moja towarzyszka próbując rozgrzać piekarnik. 
-Ym.. wybacz?-zaśmiała się. 
-Jak... wy to zrobiliście!?-usłyszałem krzyk Liama. Oups.
-Mówiłam, że tak będzie...-mruknęła Cat podchodząc do Julie, która ją przytuliła. 
-Macie mi to posprzątać! MIGIEM!-wrzasnął znów Payne. W kuchni znów zostałem tylko ja i dziewczyna. 
-Widzisz? Znów musimy razem sprzątać z mojej winy i w dodatku przez jedzenie.-zachichotała, co w tamtym momencie wydawało mi się urocze.
-Nie smuć się. Przysięgam na własną matkę, że nauczę cię gotować. -zapewniłem ją. 
-Powodzenia życzę.
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
*Visual Kei moda, styl ubioru i zachowania, przyjęty wśród muzyków japońskich.
Dwa słowa. Przepraszamy Was. 
Wiemy, że krótki. Wiemy, że nudny. Ale za to jest. 
Proszę, nie gniewajcie się. Następny będzie świetny. 
Jak wrażenia? Piszcie. 

Julie & Cathy

Ps: Tu macie trzy gify z zespołem The Gazette. Jak was to zainteresowało, posłuchajcie sobie ich ^^ Ta notka od Cathy ( zostałam zmuszona do napisania tego, ponieważ Julie za nimi nie przepada xd)