wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 15 :^

Julie's POV

*dzień wyjazdu*

Dziś Cathy była mocno najarana. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się cieszyła. Wstała rano i pierwsze co zrobiła to skacząc po łóżku wrzeszczała "Dziś jedziemy do Japonii! Japonia! Będę w Japonii! Życie jest piękne!". Dzięki temu zostałam perfidnie obudzona. Cieszę się, że jedziemy do Japonii i, że Cat jest tak radosna, ale cieszyłabym się bardziej, gdybym się wyspała! Aktualnie oglądała po raz setny swoją walizkę, sprawdzając, czy aby na 100% wszystko wzięła. 
-Julie, a ty nie pakujesz się? - spytała kolejny raz wsadzając biały T-shirt z napisem "I <3 Anime". 
-Spakowałam się wczoraj RANO, po tym jak mi zrobiłaś 15-minutowy wywód o tym, że nie zdążę, wszystkiego zapomnę i skończę w brudnych dresach jako menel na ulicy.
-Była 13.00, a to nie jest rano! A z resztą...
-Zależy dla kogo...
-A z resztą - powtórzyła - mój "15-minutowy wywód" nie był o tym! Nie słuchałaś mnie!
-Nie marudź i ciesz się, że nie zasnęłam. A teraz idę się umyć, a ty mi daj spokój z bagażami.
-Tylko nie śpiewaj pod prysznicem.
-A żebyś wiedziała, że będę! 
Odśpiewałam repertuar Christiny Aguilery i wróciłam do pokoju. Mojej przyjaciółki nie było. Zaczęłam rozczesywać włosy, gdy usłyszałam pukanie.
-Proszę! - zawołałam
Do pokoju wszedł wkurzony Niall.
-Powiedz tej czerwonowłosej debilce, żeby nie łaskawie nie budziła wszystkich z pytaniem "Spakowany? Zaraz wyjeżdżamy!"
-Co? -wybuchłam śmiechem.
-To! Rozumiem, że się cieszy, ale potrzebuje 12 godzin snu, gdy mam wolne!
-Kurde, nie wierzę! - nie mogłam opanować chichotu. 
-Radzę ci uwierzyć! - wkurzony ostentacyjnie wyszedł z pokoju.
-Sorry... Ale zamknij drzwi!
Po chwili wrócił i trzasnął drzwiami (nie domknęły się).
-Co za cholerstwo! - mruknął w końcu zamykając je.

***
Po ok. 2 godzinach byliśmy na lotnisku. Podeszliśmy do okienka, żeby odebrać bilety.
-Poproszę paszport. - powiedziała znudzona pani w okienku.
Wszyscy wyjęli je szybko, a ja jak głupia grzebałam w torebce.
-Co jest? - spytał Harry 
-Nico. Szukam. - odburknęłam. 
Pani Znudzony Paszport patrzyła na mnie swymi wścibskimi oczkami. 
-Pomogę ci. - Harry wsadził zajrzał do torby i wsadził tam rękę.
-Zabieraj łapy! - próbowałam wyrwać od niego ów rzecz. Niestety zrobiłam to tak nieudolnie, że cała jej zawartość wyleciała na ziemię. 
-Brawo ty jebany... Jebana Owco kurwa! -wrzasnęłam. Wszyscy naokoło spojrzeli na mnie, a wścibska kobieta zainteresowała się sytuacją. 
-Co? - Harold podniósł zdziwiony brwi.
-Jesteś Pierdolonym debilem! 
Chłopak położył mi rękę na ramieniu.
-Przepraszam. Już, ciii. Spokojnie.
Nagle naszła mnie dzika myśl.
-Nie dotykaj mnie ty pedofilu! On mnie molestuje!
Jakaś pani wyciągnęła telefon, żeby to nagrać.
-O kurde znowu... -jęknął - Julie. Proszę cię...
-O co ty mnie znowu prosisz ty... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż przyszła ochrona.
-Przepraszam, co pan robi tej kobiecie? - spytali
Harry zbladł.
-Eeee... ja.... - zająkał się.
Zaczęłam nerwowo chichotać.
-Nie to nieporozumienie. Ja tylko żartowałam. -poklepałam loczka po ramieniu.
-Nie zabawny ten żart. Proszę tego nie powtarzać. - czarnowłosy dryblas spojrzał na mnie.
Pokiwałam głową. 
Faceci odeszli. Harry nadal blady i przerażony patrzył w buty.
-Przepraszam.. tego się nie spodziewałam...
Hazz pokiwał głową. Czułam się potwornie.
-Mogę dostać pani paszport - usłyszałam głos pani paszport - nudziary.
Spojrzałam na nią zawistnie. 
-Może masz w kieszeni... - cicho odezwał się Lou
-Jaaasne... - wsadziłam tam rękę. No i był. Brawo dla mnie. Położyłam go na blacie.
Z tego co zauważyłam, każdy z moich przyjaciół był załamany moim zachowaniem. 

* * *
Cathy's POV

-Dobrze, nie chciałem dzielić nas na miejsca, a są one dwuosobowe, więc wymyśliłem, że będziemy losować.-Liam wyciągnął w naszą stronę 7 biletów lotniczych-Bierzcie. 
Wzięłam ten najbardziej schowany. Gdy gram z kimś w karty zawsze ciągnę właśnie takie. To przynosi podobno szczęście. 
-Miejsce...G7.-przeczytałam. Po chwili zostałam porwana w objęcia Louisa. 
-A ja mam G8-zachichotał. Ah, więc trafiłam na Lou. To super, przynajmniej Niall nie zeżre mi moich słodyczy, które kupiłam na lotnisku. 
Wyszło na to, że Harry i Julie siedzą na miejscach H, Niall i Zayn na miejscach F, a Liam biedactwo na miejscu B. Pasował mi taki rozkład, nawet bardzo. Chociaż... nie chcę się przyznać, ale miałam małą nadzieję, że usiądę z Zaynem. Od jakiegoś czasu spędzam z nim mnóstwo czasu. 
-Jezu, oby obok mnie nie siedział jakiś spocony facet...-błagał Li. Zaśmiałam się.
-W pierwszej klasie? Licz na seksowną modelkę z Europy.-pocieszyłam go. Od razu się ożywił.
-Pierwsza klasa?!-zdziwiła się Julie.
-No chyba nie myślisz, że One Direction będą lecieć jakimś starym, niewygodnym, zniszczonym bez przekąsek samolotem.-przechwalał się Niall. 
-Ale z ciebie gwiazda.-mruknęła moja przyjaciółka.
Żarłok tylko się zaśmiał i wszyscy zaczęliśmy się kierować do wejścia. 
Razem z Louisem zajęliśmy swoje miejsca. Nie powiem, że byłam pod wrażeniem. 
-Rany, to musiało was sporo kosztować...
-Nie gadaj tyle, tylko się ciesz.-Lou poczochrał mnie po włosach. 
Jak to ja, przy starcie zaczęłam panikować, bo mi się uszy zatkały, ale zaraz o tym zapomniałam i śmiałam się z mojego towarzysza, który próbując mnie rozbawić, udawał, że rodzę. 
-Spokojnie, Cathy, no już, przyj.-mówił w kółko. Ja mogłam tylko płakać ze śmiechu. 
Potem zaczęliśmy się przysłuchiwać rozmowie Harry'ego i Julie, którzy siedzieli za nami. 
Zdaniem Lou, chłopak próbował ją poderwać, ale takie gadki nawet na mnie by nie zadziałały. A jednak moja przyjaciółka śmiała się z jego tandetnych żartów i chichotała kiedy ją komplementował. Jak z telenoweli. Razem z Boo Bearem ich przedrzeźnialiśmy, o czym oni oczywiście zdawali sobie sprawę. Kiedy stewardessy przyniosły nam nasz obiad i coś co przypominało w konsystencji budyń, trochę się uspokoiliśmy. Nawet gadaliśmy o normalnych rzeczach. Straciłam poczucie czasu. Wiem tylko, że w pewnym momencie oboje zasnęliśmy. 

* * * 
-Hej... pobudka, śpiące królewny. Jesteście serio uroczy, ale nie chcę spędzić w tym samolocie całego życia!-usłyszałam denerwujący głos. Uniosłam powieki i oślepił mnie flesh. Co jest..? Przetarłam oczy, zauważyłam, że Lou robi to samo. 
-Czego?!-warknął szatyn. 
-A ty co taki zły, przecież nie spałeś..!-warknął zły Zayn, a Louis oblał się rumieńcem.
-Co się dzieje?-zapytałam jakby sama siebie. 
-Wylądowaliśmy.-mruknął dalej dziwnie zdenerwowany mulat. Hm.. chyba się nie wyspał. Ale chwila... wylądowaliśmy? Czyli..
-JESTEM W JAPONII!-wydarłam się wybiegając z samolotu. Oni nie będą mieli ze mną łatwo. Muszę się przejść do kawiarni Neko, do sklepu z zabawkami, na zupę Miso i przede wszystkim kupić sobie dużo pamiątek. 
-Ej, ty zaczekaj! To ja tu jestem od robienia wiochy!-krzyknął za mną Louis. 
-Chciałbyś, marchewo! To moje miasto!-zaśmiałam się. 
Kiedy udało się już mnie okiełznać,  dwoma taksówkami pojechaliśmy do hotelu. Jako, że było już późno, chłopcy nie pozwolili mi nigdzie iść. Terror jakiś. Za to Zayn gdzieś zniknął. On może, a ja to niby nie!? Pewnie to wszystko sprawa Julie. 
Hotel był śliczny. Chłopcy przeszli samych siebie. 
Pokoje mieliśmy trzy. Mój i Julie, Zayna i Nialla oraz Liama, Harrego i Louisa. My miałyśmy najlepiej, nie chwaląc się. Kiedy byłyśmy już sam na sam z moją przyjaciółką, ona zaczęła piszczeć.
-Jezu, o co chodzi!?-przekrzykiwałam ją. 
-Ty i Lou. Boże, jakie urocze!-wrzeszczała bez sensu. 
-Co!? Zamknij, się! On jest w pokoju obok! O co ci chodzi!?
-W samolocie, kiedy zasnęłaś on się CIĄGLE na ciebie gapił jak na cud jakiś! A potem położył głowę na twoim ramieniu i udawał, że śpi! Przynajmniej tak twierdzi Zayn. Aż wam zdjęcie zrobiłam, patrz!-pokazała mi swój telefon z fotografią. To stąd ten flesh... 
-Okej... ale w każdym razie... nie masz racji. Louis nic do mnie nie czuje, to po prostu mój przyjaciel. I on myśli tak samo. 
-Taa? A skąd ta pewność?
Oh, Julie Detektyw.
-Bo wiem i już. A teraz daj mi spokój i się rozpakuj.-wytknęłam jej język. 

Julie's POV

Pff.. niech sobie gada co chce. Ja i tak wiem swoje. I wiem, że Lou coś do niej czuje. To jest wszystko logiczne i składne. Ja to WIEM! I zrobię z nich mega słodką parkę. Już Hazza mi w tym pomoże. 
A propos, właśnie dostałam od niego sms'a.
H: Julie, chodź do mnie do pokoju. x
Spłonęłam rumieńcem. Że co?
J:Hm... dlaczego? x
H: Bo cię proszę. No rusz się, królewno. x
J: Dobra, ale jak mnie zgwałcisz to wiedz, że Cathy cię dopadnie.
Po tej wiadomości odrzuciłam telefon i poszłam do niego. 
Dobrze, że się moja przyjaciółka nie zorientowała..
Zapukałam do drzwi. Nikt nic nie odpowiedział. Delikatnie uchyliłam drzwi. Nikogo nie było w pokoju. Nie no kurde, co ten idiota znów wymyślił. Weszłam do środka. W tym momencie zauważyłam otwarte drzwi na balkon. Biorąc pod uwagę, że były dokładnie naprzeciwko mnie, jestem idiotką. Podeszłam do nich, a na balkonie zauważyłam Harolda. 
-Hej - uśmiechnął się do mnie nerwowo, a następnie spuścił wzrok.
To było dziwne. Zwykle się tak nie zachowywał... Pewno znów zrobiłam coś głupiego. A jak nadal ma mi za złe tą scenę na lotnisku? I chce ze mną zakończyć jakikolwiek kontakt, bo robię mu wiochę przy fanach. Znów wszystko spieprzyłam...
-Ja cię na serio przepraszam! - powiedziałam smutno.
-Co? Chwila... Za co? - wydawał się na serio strasznie zdenerwowany.
-No... na pewno za tą wpadkę na lotnisku, ale jeśli zrobiłam jeszcze coś głupiego, to za to też. Nie obrażaj się...
Harry popatrzył na mnie mocno zdziwiony. Potrząsł głową.
-Ale ty nic nie zrobiłaś. Na pewno nic złego... Ja w ogóle nie chcę o tym rozmawiać. - oblizał nerwowo wargi
-Aaaa... To o czym chciałeś pogadać?
Przełknął ślinę.
-No... tego... O tobie... i o mnie... i w ogóle.
Mój żołądek, który cały czas świruje w jego towarzystwie, zaczął świrować jeszcze bardziej. Zrobił obrót o 180 stopni, a motyle w jego wnętrzu zaczęły tańczyć taniec godowy.
-Yhm. - było to jedyne co mogłam teraz z siebie wydobyć. 
-No to tak...ja... nie no nie dam rady.-jęknął i usiadł na podłodze. 
-hm..? Jak to? Harry, przecież możesz mi powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi, zapomniało ci się?-usiadłam obok niego.
Zaśmiał się smutno. 
-No i właśnie w tym problem.
-Nie chcesz być moim przyjacielem? Wiedziałam, że zrobiłam coś nie tak...-poczułam gulę w gardle. Ja potrafię wszystko spieprzyć. 
-Co?! Nie, nie przestań! Nic złego nie zrobiłaś!-wziął moją twarz w dłonie i mówił jak do małego  dziecka. 
-Więc o co chodzi?
-Bo... bo.. ja c..kpfm.-szepnął.
-Co?
-Kpfm ci.
-Harry mówże jak człowiek!
-Kocham cię!
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Nareszcie się na to zebrałyśmy i napisałyśmy dla was kolejny rozdział! 
Cieszmy się i radujmy, albowiem Harry wyznał Julie miłość! 
Juhu! Co myślicie? 
Jak dla nas, ciekawy rozdział z tego powstał. 
Czekajcie CIERPLIWIE na kolejny xd 

Julie & Cathy ^^



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Gify ! - Wesołych Świąt ^^

No więc, to są gify z One Direction. Wpadłyśmy na coś podobnego w internecie i stwierdziłyśmy, że można coś takiego tutaj wykonać ^^

Enjoy!
Julie poprosiła chłopców, żeby kupili choinkę. 
Wrócili do domu z tym:

Cathy oznajmia Lou, że skończyły się marchewki.
Reakcja Louisa:

Julie zgodziła się iść z Harrym na randkę:

Cathy prosi chłopców o powagę:

Dziewczyny zabierają Niall'a do restauracji:

Julie zastaje TO w łazience, kiedy chce się wykąpać:

Liam ogląda film disneya:

Zayn w walentynki:

Chłopcy starają się obudzić Cathy:



WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !
Nie wiemy, czy wam się to podoba. My jesteśmy w każdym razie zadowolone z świątecznej niespodzianki <3
Życzymy wam z okazji świąt zdrowia, szczęścia, strasznie dużo prezentów pod choinką, spełnienia marzeń i oczywiście koncertu One Direction w Polsce! ;)

Kochamy was :-*
Julie i Cathy <3




sobota, 21 grudnia 2013

Reklama *v*

Ohayooo!
Piszę z pewnego konkretnego powodu, więc przejdę do niego od razu. Przyjaciółka moja jak i Julie założyła swojego własnego bloga. Tam tararam! Tak więc, podaję wam linka do niego >KLIK<

JEDNAK OSTRZEGAM! 
Jest to blog o tematyce homoseksualnej (Yaoi). Jeśli ktoś nie lubi tego typu opowiadań, niech nie zagląda. 

Jeśli ktoś zdecyduje się czytać jej historię, proszę, bądźcie dla niej wyrozumiali. Dopiero zaczyna i jeszcze musi się rozkręcić C;

Tym czasem czekajcie cierpliwie na świąteczną niespodziankę, którą wraz z Julie dla was szykujemy ^^

See you ;D

Cathy *u*


wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 14 *,*


Cathy's POV

Jakiś czas później, gdy wszyscy byli już umyci siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy Toy Story. Tak naprawdę tylko Liam oglądał, ponieważ cała reszta rozmawiała o zbliżających się wakacjach. Najpierw nie chciałam się zgodzić, ale gdy chłopaki zaczęli mi opisywać wszystkie pozytywne punkty w końcu się zgodziłam.
-A gdzie jedziemy?
-Eeee... To chyba Liam wie. -odparł Niall
-Panie Payne? Gdzie jedziemy? - spytała Julie
Chłopak jak zaczarowany wgapiał się w ekran.
-Liam! - zawołał Zayn
Zero reakcji.
-Liam James Payne! - Louis podszedł do fotela i zrzucił szatyna.
-Ej! Oglądam!
-Gdzie jedziemy?
-O co ci chodzi?
-No na wakacje debilu!
-Aaaaa... No to gdzie chcecie. Może być USA Floryda, Australia Sydney albo Japonia Tokio. Możemy też...
-Aaaa!- zaczęłam wrzeszczeć. Wszyscy na mnie dziwnie spojrzeli. - Tokio! Proszę Tokio! Kocham to miasto! Pojedźmy do Tokio! Błaaaagam!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Julie zaczęła kiwać głową.
-Ona ma na tym punkcie świra. Sorry...
-He he. Jak tak bardzo chcesz, możemy tam pojechać.
-Jej! Tak! Zawsze o tym marzyłam! Aaaaa! Jak się ciesze!
-Dobrze, dobrze spokojnie. Zaraz wykupię nam wszystko co niezbędne, i wyjazd zapewniony.-Liam poszedł po komputer.
-Dlaczego tak bardzo chcesz tam lecieć?-zapytał mnie Harry, kiedy w końcu usiadłam i się uspokoiłam.
-Bo to genialne miasto. Kocham anime i mangi, już nie wspominając o moim ukochanym zespole The Gazette!-odpowiedziałam na nowo pobudzona.
-The Gazette?-mruknął Zayn. Patrzył na mnie strasznie natarczywie, jakby próbował coś ze mnie wyciągnąć.
-Tak, taki japoński zespół w stylu *Visual Kei.
-Aha. Okej, posłucham ich później.-posłał mi śliczny uśmiech.

Julie's POV

Zadzwonił mi telefon. Podczas, gdy Cathy nadal tłumaczyła chłopakom co to jest The Gazette, ja niepostrzeżenie wymsknęłam się na taras. Numer nieznany, więc szybko odebrałam, żeby sprawdzić o co chodzi.
-Halo?-odezwałam się.
-No cześć. To ja.
Jason.
-Miałeś się ode mnie odwalić, zapomniałeś?-mruknęłam zła.
-Tak, ale ja nie w tej sprawie. Stwierdziłem, że moje zachowanie było karygodne..
-Przejdź do rzeczy!
-Chciałem przeprosić.
Wywróciłam oczami.
-Jasne, a Cathy zmieniła się w małpę. Nie wierzę ci.
-Nie chcesz, nie wierz. W każdym razie, to na pewno nie nasze ostatnie spotkanie. Ale mimo wszystko, chcę być twoim ... przyjacielem-jego głos był strasznie milutki. Eh, bo rzygnę tęczą.
-Moim przyjacielem? Na taki przywilej trzeba zasłużyć.
-Ja nie zasłużyłem? Chodziliśmy ze sobą parę miesięcy. Gdyby nie kochana Cathy, nadal byśmy ze sobą byli.
-Wiesz co?
-Co?
-Spierdalaj.
I się rozłączyłam.

Harry's POV

Zauważyłem, że w naszym gronie zabrakło Julie. Rozejrzałem się i dostrzegłem ja siedzącą na tarasie. Wstałem i wyszedłem za nią. Właśnie chowała telefon do kieszeni i westchnęła.
-Coś się stało?-zapytałem.
-Nie, nic.-spławiła mnie.
-Na pewno?
-Tak!-warknęła.
Uuu, zdenerwowała się.
-Przepraszam, nie chciałam. Po prostu dzwonił do mnie Jason..-na dźwięk jego imienia zacisnąłem pięści.-Gadał jakieś tam głupoty. Boże, jakie to wszystko jest głupie! Nie mogę uwierzyć, że się do was wprowadziłyśmy tylko dlatego, że prześladuje mnie mój były!
-Żałujesz?-zdziwiłem się.
-Nie, wszystko jest okej. Ale czuję się jak w jakimś głupim programie ochrony świadków.
Zaśmiałem się.
-Przestań o tym myśleć. Jestem pewien, że tak jest dobrze. W końcu chłopcy są mega szczęśliwi, ja też. Wy chyba też, co?
-Tak, no... tak.
-Więc nie zamęczaj się tym.
-To nie takie proste...
Przytuliłem ją.
-Nie gadaj głupot. Zawsze możesz na mnie liczyć i założę się że na chłopków też.
-Dobra, dobra - uśmiechnęła się.
Wróciliśmy do pokoju. Cat pokazywała chłopakom zdjęcia z telefonu.
-Patrz, a to jest Reita.-usłyszeliśmy głos Cathy.
-Czemu on ma tą przepaskę na nosie?-zdziwił się Niall.
-Bo go nie lubi.
-Swojego nosa?-zaśmiał się Lou.
-Tak, nosa. Ruki nie lubi swojej szyi, a Uruha ust.
-Boże, jak można się nazywać Uruha!?
-To nie jest jego imię, tylko ksywka.
-Uruha? I tak debilne.
-To po japońsku znaczy śliczny.
-Śliczny to ja jestem...-mruknął Zayn.
Nie chcąc słuchać tego dalej, poszliśmy do kuchni przygotować obiad.
-Harry, ile razy miałam ci powtarzać, że nie potrafię gotować?-jęczała Julie.
-A ile razy ja mam mówić, że cię nauczę?-odparłem.
-Eh, jeśli cię przez przypadek zabiję, nie moja wina.
* * *
Przyznaję Cathy rację. Nienauczalny przypadek. Cała kuchnia była w mące, skorupkach od jajek, spaleniźnie i dymie. Dopiero co zgasiłem ogień, który rozpaliła przez przypadek moja towarzyszka próbując rozgrzać piekarnik. 
-Ym.. wybacz?-zaśmiała się. 
-Jak... wy to zrobiliście!?-usłyszałem krzyk Liama. Oups.
-Mówiłam, że tak będzie...-mruknęła Cat podchodząc do Julie, która ją przytuliła. 
-Macie mi to posprzątać! MIGIEM!-wrzasnął znów Payne. W kuchni znów zostałem tylko ja i dziewczyna. 
-Widzisz? Znów musimy razem sprzątać z mojej winy i w dodatku przez jedzenie.-zachichotała, co w tamtym momencie wydawało mi się urocze.
-Nie smuć się. Przysięgam na własną matkę, że nauczę cię gotować. -zapewniłem ją. 
-Powodzenia życzę.
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
*Visual Kei moda, styl ubioru i zachowania, przyjęty wśród muzyków japońskich.
Dwa słowa. Przepraszamy Was. 
Wiemy, że krótki. Wiemy, że nudny. Ale za to jest. 
Proszę, nie gniewajcie się. Następny będzie świetny. 
Jak wrażenia? Piszcie. 

Julie & Cathy

Ps: Tu macie trzy gify z zespołem The Gazette. Jak was to zainteresowało, posłuchajcie sobie ich ^^ Ta notka od Cathy ( zostałam zmuszona do napisania tego, ponieważ Julie za nimi nie przepada xd)



Liebster Awards ;D

Same ciągle nie możemy uwierzyć, ale zostałyśmy nominowane do Liebster Awards przez martatomlinson ;D za co z całego serca dziękujemy ! <3

Pytania:

1.Jak masz na imię?
Cathy: Agatka 
Julie: Julia

2.Ile masz lat?
Cathy & Julie : 14

3.Czy masz jakieś zwierze? Jeśli tak to jakie?
Cathy: Króliczek <3
Julie: Kotek ^^

4.Czy masz rodzeństwo? Jeśli tak to jakie?
Cathy: brak :C
Julie: młodszy brat

5.Jaki jest twój wymarzony zawód?
Cathy & Julie: dziennikarstwo

6.Jaki jest twój ulubiony kolor?
Cathy & Julie: niebieski

7.Czy lubisz Londyn?
Cathy & Julie: Kochamy! Zamierzamy tam mieszkać !

8.Jakiej muzyki słuchasz?
Cathy: rock, metal, pop i reggae
Julie: pop

9.Gdzie mieszkasz?
Cathy & Julie: Warszawa

10.Ulubione Święto?
Cathy: urodziny, gwiazdka, dzień dziecka, walentynki
Julie: urodziny, gwiazdka, dzień dziecka

11.Ulubiony przedmiot szkolny?
Cathy: wf, angielski, niemiecki, zajęcia artystyczne
Julie: angielski, przerwa

Nasze Pytania:

1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
4.Co robisz w wolnym czasie?
5.Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
6.Gdybyś spotkał dżina, czego byś sobie życzył?
7.Masz swoje motto? Jeśli tak, jakie?
8.Jaki jest twój ulubiony serial, jeśli jakiś masz?
9.Jak opisałabyś się jednym słowem?
10.Co robisz w wolnym czasie?
11.Kto miałby cię zagrać w filmie o twoim życiu?

Nominowane przez nas blogi:

1.http://impossiblestoryab1d.blogspot.com/
2.http://crazystories-about-1d-and-lbg.blogspot.com/
3.http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/
4.http://undead-fanfiction.blogspot.com/
5.http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
6.http://criminal-story-zayn-malik.blogspot.com/
7.http://chordofhappiness.blogspot.com/
8.http://in--my-place.blogspot.com/
9.http://come-to-me-baby-story.blogspot.com/
10.http://jedyna-milosc-1d.blogspot.com/
11.http://mpsth.blogspot.com/

Jeszcze raz OGROMNIE dziękujemy ^^ rozdział już nie długo się pojawi.
Kochamy was!
Julie & Cathy


czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 13 *o*

Cathy's POV

            ***2 tygodnie później***

Mieszkanie z chłopcami wcale nie okazało się tak złe jak nam się zdawało. Mówiąc "nam" mam na myśli mnie i Julie, która zgadzała się z moim zdaniem, żeby nie zaniżyć mojej samooceny. 
Tak więc mieszkamy sobie wszyscy razem już całe 2 tygodnie. A od pięciu dni... siedzę w łóżku i użalam się nad sobą. Uważam, oczywiście to tylko moja opinia, że jestem najżałośniejszą osobą na świecie. 
Jak można spławić tak genialnego faceta jak Justin!? Czy ja jestem jakaś walnięta? 
Z łazienki właśnie wyszła Julie. Była ubrana i wycierała ręcznikiem włosy. Co można za to powiedzieć o mnie? Za duża koszulka z logo batmana za kolana, poczochrane włosy, niepościelone łóżko. Wrak człowieka normalnie. Poza tym zdaje mi się, że od dwóch dni nic oprócz wody nie wzięłam do ust, a to już jest cholera dziwne. 
-Eh, Cathy. Harry zrobił śniadanie. Zejdź do nas. Nie możesz tu siedzieć całymi dniami!-Julie podeszła do mnie i poklepała po głowie. Dzięki, naprawdę czuły gest. 
-...nie.-zakryłam się kołdrą. 
Co prawda to nie tak, że siedziałam tutaj sama. Czasem przychodzili do mnie rozmaici goście. Cieszyłam się wtedy, bo to znaczy, że się o mnie martwili. Wczoraj wpadła do mnie całą hołota z tego domu. Powiedzieli, że jak jak dziś stąd nie wyjdę to użyją siły. Nie wieżę im. 
-No błagam! Loczek się obrazi jak nie zjesz jego naleśników!-prosiła dalej moja przyjaciółka. 
-Niech cię szlag trafi, podła jędzo, za namawianie mnie do grzechu! Moja religia zabrania mi wychodzenia z pokoju!-marudziłam.
-Jaka to religia?-zaśmiała się. 
-Prywatna. Tylko dla tych, którzy czczą samotność i mają niską samoocenę. 
-To nie religia tylko depresja.-zażartowała.
-Nie śmieszne.-mruknęłam. 
Dziewczyna westchnęła i wstała z łóżka. 
-Sama tego chciałaś...-powiedziała po czym wyszła z pokoju. 
Niech mnie tu lepiej zostawią do końca życia. Po co miałabym wychodzić skoro nikomu nie jestem potrzebna, tam na świecie? Boże, od kiedy nachodzą mnie tak strasznie smutne myśli?
Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem. 
-Ktoś potrzebuje pomocy!?-usłyszałam krzyk. Wyjrzałam delikatnie zza kołdry. 
-Tommo?-mruknęłam patrząc na bruneta uśmiechniętego od ucha do ucha. 
-Ah, to ty potrzebujesz pomocy.-zaśmiał się. 
-Niczego nie potrzebuję.
-A ja nie jestem tego taki pewien.-po tych słowach podbiegł do mnie i zrzucił z łóżka. 
-Co robisz, wariacie!?
-Zabieram cię na dół. 
-Nie, zostaw mniee!-jęknęłam. Zignorował moje błagania i chwycił pod pachy tak, że ciągnęłam się po podłodze. Zaśmiał się widząc moją  minę. 
Kiedy dotarliśmy do schodów, przeraziłam się.  
-Czy ty zamierzasz...?-nie skończyłam, bo sturlał mnie z tych stopni. Upadłam prosto pod nogi reszty domowników. 
-Dzień dobry.-powiedzieli chórkiem. 

Julie's POV

Wybuchłam śmiechem. Kocham ją. Mina Cathy była bezcenna. Mieszanina wstydu, złości, zdezorientowania i w ogóle idiotyzmu. Wstała niezgrabnie.
-I z czego się ryjecie?! - spytała i już zaczęła się odwracać w stronę schodów, gdy Louis odwrócił ją i popchną do kuchni. Następnie posadził ją na krześle przy stole. 
Harry chwycił patelnie i nałożył Cat naleśniki. 
-Jedz to. 
-Dziękuję za uprzejmość! - odburknęła moja przyjaciółka.
-Nie marudź! Nie jadłaś od nie wiem kiedy, a naleśniki zawsze lubiłaś.
-Jak ostatnio ty zrobiłaś, to przestałam.
Oberwała ode mnie w głowę.
-Aua! - krzyknęła
-Nie były aż tak złe... - odparłam niepewnie.
-Prawie się porzygałam! Powinnaś się nauczyć, czym się różni sól od cukru! 
-Żryj! - wsadziłam czerwonowłosej placka do ust.
Jęknęła i zaczęła powoli żuć.
-Na pewno nie gotujesz tak źle. - po nałożeniu wszystkim śniadania, Harold odłożył patelnię do zlewu.
-Eeee... 
-Ona nie doszcz, sze pomylyła szól i czukrem, to jeszcze je przypalyła. - odpowiedziała Cathy z pełnymi ustami.
-Serio? - Harry podniósł jedną brew.
Spuściłam głowę.
-Kiedyś cię nauczę gotować. - chłopak usiadł koło mnie.
-No powodzenia! Już próbowałam. Nienauczalny  wyjątek - Czerwonowłosa połknęła jedzenie. 
-Jestem cierpliwym człowiekiem - Hazza uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach. 
Cathy wepchnęła do buzi kolejnego naleśnika. Szybko pogryzła, łykła i wstała.
-Gdzie ty się przepraszam wybierasz? - zapytał Liam. 
-Już zjadam. Idę płakać. 
-No chyba nie! - rzekł Niall. 
-No chyba tak. Pa. 
-Jeśli pójdziesz, to skończysz w piekle! - zawołał Harry i zaczął dziwnie machać rękami, co wywołało u mnie śmiech.
-Och. Już się boję. - w tym momencie oberwała ode mnie naleśnikiem.
Dziewczyna spojrzała na mnie wkurzona, Harry, Louis i Zayn wybuchli śmiechem, Liam zakrztusił się, a Niall spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Jak można tak marnować jedzenie?! 
Cat zdjęła z twarzy placek i rzuciła go w moim kierunku. Zrobiłam szybki unik i oberwał Harry. Po chwili wszyscy obrzucali się jedzeniem, które było pod ręką. Wszyscy byli wszędzie. Ja padłam i na czworakach podeszłam do głębi kuchni. Mój t-shirt był już do niczego, a Lou nie mam pojęcia skąd, dostał w ręce bitą śmietanę w spreju. Chroniąc swoje włosy, których bym potem nie domyła, schowałam się gdzieś w kącie, gdzie były bezpieczne. Nagle zobaczyłam nad sobą czyjeś nogi. Ich właściciel podniósł mnie do pozycji stojącej. Był to Harry cały w bitej śmietanie. 
-Kto chce przytulaska?-zaśmiał się. Otworzyłam szerzej oczy. 
-Może spytaj Nialla. On lubi się tulić.-odpowiedziałam. 
-Nie, jednak uważam, że przytulanie ślicznych dziewczyn jest o wiele bardziej interesujące.
Z wielkim uśmiechem zamknął mnie w mocnym uścisku. Poczułam jego ręce na plecach. 
-Co ty wyprawiasz?
-Smaruję cię nutellą, a co?-znów śmiech. 
-Słucham!?-podniosłam głowę do góry. 
Nałożył mi trochę czekolady na twarz. 
-Nie mów słucham bo cię...
-Harry!-usłyszałam krzyk gdzieś z tyłu. 
-Coooo?!-odkrzyknął chłopak. 
-Gówno! Chodź tu!
-No co się stało?-jęknął i pociągnął mnie w stronę Louisa i Zayna. Chłopcy trzymali Cathy w powietrzu. Jeden za nogi drugi za ramiona. Dziewczyna strasznie się szarpała i wierzgała. 
-Czego w słowach "Puszczajcie mnie" nie potraficie zrozumieć?-mruknęła moja przyjaciółka patrząc w górę na czarnowłosego.
-Jeśli pozwolę ci się zamknąć w pokoju ponownie i dalej będziesz tam płakać, skoczę z mostu.-odpowiedział Zayn. 
-Słucham?-zdziwiła się dziewczyna. 
-Nie chcę widzieć cię smutnej...-mruknął tak cicho, że prawie nie dosłyszałam. 
Na twarzy Cat wykwitły śliczne, czerwone rumieńce. 
-Ej, Romeo! Trzymaj ją mocniej bo zaraz ci ucieknie! A ty Styles, bierz linę i zwiąż jej kończyny!-rozkazał Lou. 
-Że co proszę?! Nie będziecie mi tu przyjaciółki kneblować! Cat, czy ty musisz siedzieć w tym pokoju całymi dniami?-zapytałam spokojnie. 
-Eh, nie... ale chcę wziąć prysznic.-dziewczyna spojrzała na mnie z wyrzutem. 
-Idioci... dajcie jej się wykąpać...
-Okej, ale będziemy czekać przed łazienką!-zadeklarował Zayn.
-Stój se tam ile chcesz. - odparłam. 
-Nie wyraziłam zgody! - Cat spojrzała na nas jak na kompletnych debili. 
-Ale my wyraziliśmy. Chodź! - Cathy została wprowadzona na górę.
-Tylko szybko! Ja też się chcę wykąpać bo jakiś wspaniały typek obsmarował mnie śmietaną i nutellą!- spojrzałam na Harolda, który uśmiechnął się uroczo. 
Postanowiłam pójść do salonu sprawdzić, co robią Niall i Liam. Okazało się, że ten drugi siedzi już czyściutki na kanapie. Przysiadłam obok i zerknęłam mu przez ramię patrząc co robi na swoim komputerze. 
-Jedziecie na wakacje?-zapytałam, widząc, że chłopak sprawdza oferty podróży. 
-Wytwórnia dała nam 2 tygodnie wolnego, więc pomyśleliśmy, że miło by było polecieć gdzieś odpocząć. 
-Świetny pomysł! Należy wam się. Pewnie boicie się zostawić dom mi i Cat, ale chyba damy sobie radę...
Brunet nieoczekiwanie wybuchł śmiechem. 
-Przecież wy polecicie z nami. 
-O czym ty mówisz do mnie?
-No, a co ty myślałaś?
-No ale... 
Przyłożył mi palec do ust.
-Nic nie mów.
-Ale Liam. Po pierwsze, nie możemy pojechać z wami gdyż jesteśmy wam tylko kulą u nogi. Po drugie to wasz urlop. Po trzecie nie mamy z Cat tyle kasy, żeby to opłacić, a wam nie pozwolimy wydawać na nas kasy. 
-Julie. - Niall wstał. - Julie, Julie, Julie, Jesteś głupia. Po pierwsze nie pamiętam, żebyście kiedykolwiek były nam kulą u nogi. Po drugie to nasz urlop i my was tam chcemy. Po trzecie, jesteśmy najbogatszymi chłopakami przed trzydziestką. Proszę cię! Po czwarte Cat potrzebuje odpocząć od pokoju, a poza tym Jason was znów zgwałci. A po piąte... eeee... mam więcej punktów za od ciebie! Yeah!
-Niall... 
Liam znów położył mi palec na ustach.
-Nic nie mów.
-Jesteście głupi! Kocham was. - uśmiechnęłam się.
-My ciebie też - Niall potargał mi włosy. 
-Jesteście niemożliwi!-usłyszałam krzyk ze strony schodów. Nasze głowy odwróciły się w tamtym kierunku. 
-Oj tam! Chciałem tylko sprawdzić, czy już skończyłaś!-Loui wpół się śmiał a wpół tłumaczył Cathy coś co miało miejsce chwilę temu.
-A ja się bałem, że znów zamknęłaś się w pokoju.-powiedział Zayn. 
-Ej, co się stało..?-zachichotał Payne. 
-Ten tutaj-wskazała na Louisa.-Wlazł mi do łazienki, kiedy brałam prysznic, a ten-tu pokazała na Zayna.-Przylazł kiedy się przebierałam.-jęknęła Cat. 
-Chłopcy! Ile razy miałam wam powtarzać, że Cathy ma słabe nerwy...?-zirytowałam się. Czasami w takich sytuacjach czerwonowłosej zdarza się nawet popłakać. Ona ma potwornie zszargane nerwy.
-Przepraszamy.-powiedzieli razem i przytulili dziewczynę. Ale to dziwnie wyglądało, jakby próbowali ją udusić. 
Korzystając z sytuacji wymknęłam się do łazienki. Na korytarzu spotkałam Harrego w ręczniku na głowie. Zaśmiałam się bo wyglądał komicznie. 
-Ej, no co? Trzeba dbać o wygląd.
-Jasne jasne, barbie.-nie mogłam opanować śmiechu. 
-Mów sobie co chcesz. Przepraszam, ale ja idę dokończyć depilację nóg.-zażartował i zniknął w pokoju. Ja wraz z napadami chichotania weszłam pod prysznic. 
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/
W końcu napisałyśmy ten rozdział. 
Przepraszamy, tak strasznie przepraszamy za tak długą nieobecność. 
Rozumiecie, szkoła, te sprawy. Następny OBY był wcześniej. 

KOMENTARZE = MOTYWACJA <3

Julie and Cathy