wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 14 *,*


Cathy's POV

Jakiś czas później, gdy wszyscy byli już umyci siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy Toy Story. Tak naprawdę tylko Liam oglądał, ponieważ cała reszta rozmawiała o zbliżających się wakacjach. Najpierw nie chciałam się zgodzić, ale gdy chłopaki zaczęli mi opisywać wszystkie pozytywne punkty w końcu się zgodziłam.
-A gdzie jedziemy?
-Eeee... To chyba Liam wie. -odparł Niall
-Panie Payne? Gdzie jedziemy? - spytała Julie
Chłopak jak zaczarowany wgapiał się w ekran.
-Liam! - zawołał Zayn
Zero reakcji.
-Liam James Payne! - Louis podszedł do fotela i zrzucił szatyna.
-Ej! Oglądam!
-Gdzie jedziemy?
-O co ci chodzi?
-No na wakacje debilu!
-Aaaaa... No to gdzie chcecie. Może być USA Floryda, Australia Sydney albo Japonia Tokio. Możemy też...
-Aaaa!- zaczęłam wrzeszczeć. Wszyscy na mnie dziwnie spojrzeli. - Tokio! Proszę Tokio! Kocham to miasto! Pojedźmy do Tokio! Błaaaagam!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Julie zaczęła kiwać głową.
-Ona ma na tym punkcie świra. Sorry...
-He he. Jak tak bardzo chcesz, możemy tam pojechać.
-Jej! Tak! Zawsze o tym marzyłam! Aaaaa! Jak się ciesze!
-Dobrze, dobrze spokojnie. Zaraz wykupię nam wszystko co niezbędne, i wyjazd zapewniony.-Liam poszedł po komputer.
-Dlaczego tak bardzo chcesz tam lecieć?-zapytał mnie Harry, kiedy w końcu usiadłam i się uspokoiłam.
-Bo to genialne miasto. Kocham anime i mangi, już nie wspominając o moim ukochanym zespole The Gazette!-odpowiedziałam na nowo pobudzona.
-The Gazette?-mruknął Zayn. Patrzył na mnie strasznie natarczywie, jakby próbował coś ze mnie wyciągnąć.
-Tak, taki japoński zespół w stylu *Visual Kei.
-Aha. Okej, posłucham ich później.-posłał mi śliczny uśmiech.

Julie's POV

Zadzwonił mi telefon. Podczas, gdy Cathy nadal tłumaczyła chłopakom co to jest The Gazette, ja niepostrzeżenie wymsknęłam się na taras. Numer nieznany, więc szybko odebrałam, żeby sprawdzić o co chodzi.
-Halo?-odezwałam się.
-No cześć. To ja.
Jason.
-Miałeś się ode mnie odwalić, zapomniałeś?-mruknęłam zła.
-Tak, ale ja nie w tej sprawie. Stwierdziłem, że moje zachowanie było karygodne..
-Przejdź do rzeczy!
-Chciałem przeprosić.
Wywróciłam oczami.
-Jasne, a Cathy zmieniła się w małpę. Nie wierzę ci.
-Nie chcesz, nie wierz. W każdym razie, to na pewno nie nasze ostatnie spotkanie. Ale mimo wszystko, chcę być twoim ... przyjacielem-jego głos był strasznie milutki. Eh, bo rzygnę tęczą.
-Moim przyjacielem? Na taki przywilej trzeba zasłużyć.
-Ja nie zasłużyłem? Chodziliśmy ze sobą parę miesięcy. Gdyby nie kochana Cathy, nadal byśmy ze sobą byli.
-Wiesz co?
-Co?
-Spierdalaj.
I się rozłączyłam.

Harry's POV

Zauważyłem, że w naszym gronie zabrakło Julie. Rozejrzałem się i dostrzegłem ja siedzącą na tarasie. Wstałem i wyszedłem za nią. Właśnie chowała telefon do kieszeni i westchnęła.
-Coś się stało?-zapytałem.
-Nie, nic.-spławiła mnie.
-Na pewno?
-Tak!-warknęła.
Uuu, zdenerwowała się.
-Przepraszam, nie chciałam. Po prostu dzwonił do mnie Jason..-na dźwięk jego imienia zacisnąłem pięści.-Gadał jakieś tam głupoty. Boże, jakie to wszystko jest głupie! Nie mogę uwierzyć, że się do was wprowadziłyśmy tylko dlatego, że prześladuje mnie mój były!
-Żałujesz?-zdziwiłem się.
-Nie, wszystko jest okej. Ale czuję się jak w jakimś głupim programie ochrony świadków.
Zaśmiałem się.
-Przestań o tym myśleć. Jestem pewien, że tak jest dobrze. W końcu chłopcy są mega szczęśliwi, ja też. Wy chyba też, co?
-Tak, no... tak.
-Więc nie zamęczaj się tym.
-To nie takie proste...
Przytuliłem ją.
-Nie gadaj głupot. Zawsze możesz na mnie liczyć i założę się że na chłopków też.
-Dobra, dobra - uśmiechnęła się.
Wróciliśmy do pokoju. Cat pokazywała chłopakom zdjęcia z telefonu.
-Patrz, a to jest Reita.-usłyszeliśmy głos Cathy.
-Czemu on ma tą przepaskę na nosie?-zdziwił się Niall.
-Bo go nie lubi.
-Swojego nosa?-zaśmiał się Lou.
-Tak, nosa. Ruki nie lubi swojej szyi, a Uruha ust.
-Boże, jak można się nazywać Uruha!?
-To nie jest jego imię, tylko ksywka.
-Uruha? I tak debilne.
-To po japońsku znaczy śliczny.
-Śliczny to ja jestem...-mruknął Zayn.
Nie chcąc słuchać tego dalej, poszliśmy do kuchni przygotować obiad.
-Harry, ile razy miałam ci powtarzać, że nie potrafię gotować?-jęczała Julie.
-A ile razy ja mam mówić, że cię nauczę?-odparłem.
-Eh, jeśli cię przez przypadek zabiję, nie moja wina.
* * *
Przyznaję Cathy rację. Nienauczalny przypadek. Cała kuchnia była w mące, skorupkach od jajek, spaleniźnie i dymie. Dopiero co zgasiłem ogień, który rozpaliła przez przypadek moja towarzyszka próbując rozgrzać piekarnik. 
-Ym.. wybacz?-zaśmiała się. 
-Jak... wy to zrobiliście!?-usłyszałem krzyk Liama. Oups.
-Mówiłam, że tak będzie...-mruknęła Cat podchodząc do Julie, która ją przytuliła. 
-Macie mi to posprzątać! MIGIEM!-wrzasnął znów Payne. W kuchni znów zostałem tylko ja i dziewczyna. 
-Widzisz? Znów musimy razem sprzątać z mojej winy i w dodatku przez jedzenie.-zachichotała, co w tamtym momencie wydawało mi się urocze.
-Nie smuć się. Przysięgam na własną matkę, że nauczę cię gotować. -zapewniłem ją. 
-Powodzenia życzę.
\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
*Visual Kei moda, styl ubioru i zachowania, przyjęty wśród muzyków japońskich.
Dwa słowa. Przepraszamy Was. 
Wiemy, że krótki. Wiemy, że nudny. Ale za to jest. 
Proszę, nie gniewajcie się. Następny będzie świetny. 
Jak wrażenia? Piszcie. 

Julie & Cathy

Ps: Tu macie trzy gify z zespołem The Gazette. Jak was to zainteresowało, posłuchajcie sobie ich ^^ Ta notka od Cathy ( zostałam zmuszona do napisania tego, ponieważ Julie za nimi nie przepada xd)



2 komentarze:

  1. Ten rozdział wcale nie był nudny :) Był świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! ^ . ^ czekam na nexta, mam nadzieję, że się niedługo pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń