sobota, 28 września 2013

Rozdział 2 ♥

Julie's POV

Fuck! Czemu ten debil mnie maca!? Niech ten zboczeniec mnie zostawi w spokoju! Wiedziałam, że ta impreza to zły pomysł! Zgromiłam chłopaka wzrokiem. Ta dziwna babka, która z nim wcześniej gadała wyglądała jakby chciała mnie zabić. Chłopak uszczypnął mnie w bok. Jaki zbok! Pisnęłam.
-Nie wydurniaj się kochanie - powiedział lokers. - Proszę! udawaj moją dziewczyne! Błagam - dodał szeptem przy okazji całując mnie w policzek.
Warknęłam coś do niego i zmrużyłam oczy.
-Przepraszam ty mój śliczny - odpowiedziałam - dziwnie się dziś czuję.
-Nie martw się. No to widzisz Sylvia. To moja dziewczyna, więc spadaj!
Sylvia ostentacyjnie odeszła i zaczęła podrywać innego przystojniaka.
-Idiota! Debil! Dupek! Jesteś żałosny! - zaczęłam na niego krzyczeć
-Przepraszam, ej nie bij mnie! - Wrzasnął gdy zaczęłam go okładać wszystkim co miałam pod ręką po głowie. W końcu przyćsnął mnie do ściany żebym się uspokoiła.
-Aaaa! Zboczeniec! Chce mnie zgwałcić! - Piszczałam
-Zamknij się. Ok? - zakrył mi usta.
Zgromiłam go wzrokiem, wziełam głęboki oddech  i się uspokoiłam
-No to jeszcze raz... Bardzo cię przepraszam, ale.... tylko ty.... byłaś moją ostatną deską ratunku!
-Kude! Nie dość, że mnie wykorzystałeś, to jeszcze nazywasz mnie deską!
-Nie oto chodziło... - Chłopak wyglądał na zbitego z tropu - A tak w ogóle to jestem Harry, a ty?
-A co cię to! Dobra, mniejsza. Jestem Julie.
Nagle pojawiła się Cat i powiedziała, że musimy wracać do domu. Dziwnie patrzyła się na chłopaka. Zgodziłam się.
-No to pa i jeszcze raz dzięki - uśmiechnął się zielonooki i wcisnął mi coś do ręki.
Co jak co, ale chłopak był nawet przystojny. Nie mogę zaprzeczyć. Cat nie spuszczała z niego wzroku, ale on nic sobie z tego nie robił.

Cathy's POV

Nie podobał mi się ten typek. Pewnie jakiś wstawiony palant, który przystawia się do mojej przyjaciółki. Zamówiłam taksówkę. Wsiadłyśmy do środka, a Julie zaczęła się dziwnie zachowywać. Coś do siebie szeptała.
-Co ci?-mruknęłam.
-...świnia.-dokończyła.
-Co "świnia"?-zaśmiałam się.
Przyjaciółka rzuciła we mnie kartką. Złapałam ją i rozwinęłam. Wybuchłam śmiechem. Na papierku było napisane "Harry Styles" i jego numer.
-Dał ci swoją wizytówkę?-zapytałam.
-Uhm.-przytaknęła.
Do końca drogi robiłyśmy sobie jaja z zielonookiego chłopaka z loczkami. W końcu wysiadlyśmy z samochodu. Zapłaciłam i ruszyłyśmy na klatkę.
-A ty?-odparła Julie, weszłyśmy do mieszkania.
-Co ja?-zapytałam. Upadłam na kanapę i włączyłam MTV.
-Co robiłaś jak mnie nie było?
-Ah, Justin próbował nauczyć mnie tańczyć, ale mu nie wychoziło, więc mieliśmy niezły ubaw.-zaśmiałam się.
Julie usiadła obok mnie i poruszyła śmiesznie brwiami.
-Podoba ci się?
-Kto?
-No Justin, idiotko.
-Może...
Nie odkończyłam, bo z w telewizji zaczęła lecieć "Kiss You". Piosenka tego nowego zespołu.
-Eeeej, ja go skądś znam....-mruknęłam i wskazałam palcem na lokowatego chłopaka mrużąc oczy.
Julie rzucała okiem to na telewizor to na wizytówkę. Dopiero po chwili dotarło do mnie co się stało i wybuchłam śmiechem.
-Kochana, Harry Styles z One Direction chciał cię zgwałcić.
* * *
Obudziłam się. Był piękny dzień. Julie chyba spała, bo nic nie było słychać. Zresztą nawet dobrze. Jej śniadania... Dobra Julie gotuje potwornie! Fuj! Ale za to ile je! Nie wiem jak to się dzieje, że jest taka szczupła! Postanowiłam wstać. Przynajmniej będę mieć wolny prysznic! Szybo się umyłam i prygotowałam ciuchy
Postanowiłam zrobić śniadanie. Po chwili biegania po kuchni śniadanie było gotowe.
Wydaje mi się że jestem nawet dobrą kucharką.
Wszyscy mi to mówią. Szczególni Julie, która często wmawia mi to. Myślą że tylko dlatego, że sama nie chce gotować. Zresztą ja też tego nie chcę... Śniadanko pachniało , nie chwaląc się, cudownie! Spróbowałam trochę i było pyszne <3Mniam!
Postanowiłam zanieść przyjaciółce jedzenie. Po wczorajszych wrażeniach raczej nie była zbyt wesoła. Wzięłam tackę z kotkiem mówiącym "Gif me food!".





-Julie! Śniadanie idzie! - krzyknęłam. Oczekiwałam zachrypniątego, zaspanego głosu wrzeszczącego "Daj Spać!", ale nic takiego nie było. Weszłam do pokoju, a tam leżała na swoim łóżku moja przyjaciółka. Pisała coś na telefonie. Dziwnie się szczerzyła.
-Co robisz? - sptałam i odstawiłam tacę na biurko.Usiadłam obok niej.

Julie's POV

Jak tylko się obudziłam, myślałam o Harrym. Ba! Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Miałam ochotę do niego napisać. Głupie, prawda? Jednak to zrobiłam.
J:Hej... to ja, Julie... nawet nie wiem dlaczego do ciebie piszę. W każdym razie, dzień dobry. 
H:No tego się nie spodziewałem! xx Ale to była miła niespodzianka ;) Dzień Dobry.
J:Mam nadzieję, że cię nie obudziłam...
H:A czy to ważne? Cieszę się, że napisałaś xx.
J:Nie jesteś na mnie zły za wczoraj?
H:Co ty! Zachowałbym się tak samo. Nie na codzień przystojny, seksowny piosenkarz prosi cię o chodzenie, prawda? ;*
J:Zapomniałeś dodać "skromny".
W tym właśnie momencie weszła Cathy. Jest moją przyjaciółką co prawda, ale no ej! W takim momencie? Przynajmniej przyniosła jedzonko!
-Z kim piszesz?-zapytała, siadając obok.
Schowałam telefon pod kołdrę. Unikałam jej wzroku.
-Z nikim.-odparłam.
-Jak możesz tak okłamywać swoją prawie siostrę!-oburzyła się i zabrała telefon. Pisnęłam, akurat przyszedł SMS.
Dziewczyna wybuchła śmiechem.
-Harry, serio?
Kliknęła "otwórz" i obie zamarłyśmy.
H:Spotkajmy się xx
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Tu Julie & Cathy! 
Drugi rozdział! Yeah! Jakby co to sorry za błędy. 
Czasem się zdaża... Mam nadzieję, że się podoba. Piszcie ♥ 


3 komentarze:

  1. Harry i Joustin są mega sweetasni awww!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  3. podziwiam odważne wykorzystanie rymów i trzynastozgłoskowca w nawiązaniu do poezji kochanowskiego. i ta dramaturgia stworzona przez wrzucenie czytalenika im medias res! tylko nie udało mi się określić derywacji zastosowanej w neologizmach a sam chciałabym się nauczyć tak sprawnie panować nad słowem, dostosowywać je do własnych myśli i szkicować nim świat bez jakichkolwiek iluzji, pokazywać go takim, jakim jest gdy zedrze się wszelkie społeczne normy i zasady. i wątek trudnej relacji z „prawie” siostrą głęboko mnie poruszył - uderzył w zakurzoną strunę mojej duszy i płakałem w kącie pustego mieszkania zanurzony we wspomnieniach jak cathy w szafie w pierwszym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń